
Pitbull – Niebezpieczne kobiety – wiele szumu o nic
Reżyseria: Patryk Vega
Scenariusz: Patryk Vega
Gatunek: Sensacyjny
Data premiery: 11 listopada 2016
Kina pękają w szwach od zniecierpliwionych widzów. Nie pamiętam sytuacji, gdzie chciałam pójść na pokaz przedpremierowy, czy też premierowy filmu i nie było wolnych miejsc. Ogromne zainteresowanie filmu widać nie tylko w kinach, ale również w liczbach. Film podobno ustanowił rekord otwarcia w polskich kinach. Zgodnie z tym, co twierdzi dystrybutor, w pierwszy weekend trzecią część Pitbulla obejrzało 835 265 widzów. Ewidentnie wydaje się to być prawdą, co jak napisałam wcześniej, można zobaczyć w kinach. Sala są naprawdę przepełnione. Skąd ten fenomen? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Jak dla mnie ta polska produkcja ma słodko gorzki wydźwięk. Przy czym chciałabym zaznaczyć, iż całokształt jest raczej gorzki, niż słodki. Na pewno nie jest to ten Pitbull, którego widzieliście wcześniej w kinach. Forma nie ma nic wspólnego z formą z poprzednich ekranizacji. Z Pitbulla zrobili okropną komedię! Tak, komedię pomieszaną z filmem sensacyjnym. Jak zwykle z zamiarem stworzenia filmu na miarę amerykańskich produkcji.
Po pierwsze przez większość seansu czułam się zażenowana, słysząc pojawiające się żarty, teoretycznie zabawne dialogi i zachowania. Miało być śmieszne, a było do bólu żenujące! Byłam równie zaskoczona tym, że ludzie się z tego śmieją. Szok. Wszystko było niby śmieszne (tak bardziej chyba z założenia, niż rzeczywistości), a było żałosne. Ten fakt chyba był najgorszym do przełknięcia, ale na tym się nie kończy.
Film skrojony na miarę amerykańskich filmów akcji. W filmie pojawia się skrupulatnie utkana intryga, która nagle stanowi podłoże całej historii. Wypełnia rozmazane tło i ma być kluczem do wyjaśnienia większości zdarzeń. Jak dla mnie scenariusz się pod tym względem nie sprawdził, niby funkcjonowało to wszystko jakoś, ale wydawało się zbyt naciągane, mało rzeczywiste. Idąc tym tropem dochodzimy do walk, strzelanin i podstępów, które są (o ile w ogóle się da…) jeszcze bardziej naciągane i nierzeczywiste. Do mnie to kompletnie nie przemówiło. Dodatkowo w filmie jest używana duża ilośc niepotrzebnych i nieumiejętnie zastosowanych wulgaryzmów. To nie dla mnie.
W tym momencie chciałabym wspomnieć, że na ogromne uznanie zasługuje aktor odgrywający rolę głównej postaci. „Cukier”, w którego rolę wcielił się Sebastian Fabijański był po prostu fenomenalny. Nie sam pomysł na postać mi się spodobał, ale gra aktorska… Niesamowita. To, co zrobił Fabijański zasługuje na nagrodę. Mam nadzieję, że go czeka świetlana przyszłość w wykonywanym fachu. Nikt tak dobrze nie odegrał swojej roli jak on. Rola Tomasza Oświęcimskiego była również pocieszna. Specyficzna, ale pocieszna. Rozjaśniła to trochę ponury nastrój, który powstał po nieudanych zabiegach zastosowanych w filmie.
Im dłużej oglądałam film, tym coraz bardziej go akceptowałam. Z czasem stało się to nawet akceptowalne. Tak udało mi się przebrnąć do końca. Wiele trzeba było znieść, ale udało si dobrnąć do końca. Pod koniec już w lepszym humorze. Oglądałam dużo lepsze produkcje. Pierwsze części były zupełnie inne. Twórcy chyba nastawili się w 100% na duże zyski, a nie na utrzymanie klimatu. Wszystkim rządzi pieniądz, więc w pewnie sposób to zrozumiałe, ale żeby tak diametralnie zmienić koncepcję? Nie wiem czy zdaniem fanów Pitbulla było to dobre posunięcie. Osobiście nie lubiłam poprzednich części, ale obrany kierunek również nie mieści się w moich gustach. To posunięcie może przysporzyło nowych widzów, ale nie mnie… Ja widzę tutaj tylko filmowy dramat i upadek wartości tworzonych w poprzednich częściach.
Jedna myśl nt. „Pitbull – Niebezpieczne kobiety – wiele szumu o nic”
Moim zdaniem Cukier był najgorszym elementem tej aktorskiej układanki , co więcej – on ( podobno ) nie grał tylko taki jest w rzeczywistości. Rozmemłany, pokręcony typek. Świadczy o tym także rola w Belfrze- gra tam praktycznie tak samo i to samo. A film mi się podobał, konwencja także . pozdr
bm
…………………………
https://bigmarkk.wordpress.com/