Menu

Pożegnanie z Wolverinem

9 marca, 2017 - Filmy
Pożegnanie z Wolverinem

Logan: Wolverine

Reżyseria:  James Mangold

Scenariusz:   Michael Green, Scott Frank, James Mangold

Gatunek:  Akcja, Sci-Fi

Data polskiej premiery: 3 marca 2017

 

Logan: Wolverine jest niezwykle wzruszającym filmem. Zachowano przy tym jednak równowagę i zdrowy rozsądek, co ma ogromne znaczenie, bo to przede wszystkim – o czym nie wolno zapomnieć – film akcji, a nie jakaś telenowela.

Najsmutniejszym ze wszystkiego wydaje się fakt, że w kinach nie zobaczymy już więcej Hugh Jackman’a w roli kontrowersyjnego bohatera zwanego Wolverine’em. Logan: Wolverine jest pożegnaniem się z rolą po 17 latach. Niezły wynik, a mimo wszystko wielka szkoda, że ta przygoda dobiegła końca. Na szczęście rozstanie aktora z Wolverinem nastąpiło naprawdę w dobrym stylu i nie pozostawiło po sobie niesmaku.

Dla mnie ostatnia część jest wyjątkowa. Dlaczego? Jak zapewne wszyscy wiecie omawiana istota wyposażona jest w ogromną siłę, ale przede wszystkim, jego asem w rękawie są szpony, które w trakcie przeprowadzanych na nim eksperymentów zostały pokryte niezniszczalnym stopem metalu. To właśnie one były jego siłą i mocą w walce z wrogami. Niestety to, co przez całe jego długie życie było atutem, teraz zaczęło go zabijać – powodując w jego organizmie istotne i nieodwracalne zmiany. Muszę przyznać, że momenty, w których, co się dzieje z tak silną, wytrwałą i praktycznie niepokonaną osobą, były dla mnie bardzo okrutne i przykre. Bo jak często spotykamy super bohaterów w słabym stanie? Praktycznie nigdy.

Bardzo lubię postacie występujące w komiksach Marvela. Wszystkie ich poczynania i przygody pilnie śledzę w kolejnych kinowych produkcjach. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że akurat Wolverine jest najmniej bliski mojemu sercu. Najprawdopodobniej przyczyniło się do tego usposobienie i sama natura Logana, która niespecjalnie przypadła mi do gustu. Tym razem Logan został pokazany z zupełnie innej strony. Sposób, w jaki został przedstawiony, zupełnie zmienił mój pogląd na jego temat. Logana zaprezentował się jako osoba, na swój sposób, troskliwa, nie obojętna na to, co dzieje się wokół niego. Jego dotychczasowy indywidualizm i zwierzęce usposobienie, kompletne wyprane z uczuć i jakichkolwiek emocji zmieniło się… Oczywiście nie bez powodu. Przyczyna, z resztą o której już wspomniałam, będzie ukryta w nim samym i z każdą chwilą pozbawiać będzie go siły i wszelkich argumentów, które posiadał. Wszystko to, uczyni go coraz słabszym, a momentami nawet kompletnie bezbronnym. On się jednak nie podda i mimo pewnej przemiany, nie stanie się kompletną przeciwnością charakteru z poprzednich części, co uważam za genialne posunięcie. Pozostanie taki sam, tylko kontekst mu się trochę zmieni. Laura, bo tak na imię będzie miała jego przemiana, to wspaniała postać, świetnie wykreowana, a do tego mała i słodka. Powstanie między nimi pewna interesująca relacja. Ona taka mała, śmieszna, nieokrzesana dziewczynka i on – Wolverine – wielki, silny mężczyzna próbujący utrzymać ją w ryzach a czasem wychowywać, coś wspaniałego. Do tego w filmie pojawia się aspekt rodzinny, który moim zdaniem, idealnie wpisuje się w całą fabułę i ma ogólnie bardzo adekwatny do całej historii wydźwięk.

Ponadto w Loganie pojawia się dużo trzymających w napięciu akcji, które momentami wypełniają chwile refleksji. Film ośmielę się określić prawdziwym dziełem tego gatunku. Podejmowane przez Wolverine’a działania i zachowania są zawsze konsekwentne, nigdy bezcelowe. Nie ważne jak jest ciężko, on się nie poddaje. Cały czas dumnie kroczy i wykonuje swoją misję. Wytrwały i nieugięty – jak zawsze!

Fakt, że jego losy skrzyżują się z innym młodym mutantem (wspomnianą już przeze mnie Laurą), i to ona wzbogaci całą historię. Dziewczynka nadaje filmowi słodkości, stanowi jego moc i świetnie przełamuje gorycz wpisaną w Logana.

Oprócz przemocy, walk i krwi zobaczymy w filmie sceny pełne zaangażowania, wzruszeń i miłości. Produkcja dogłębnie porusza, ale jest daleka od wyciskacza łez. I dobrze. Taki miał być ten film. W wielkim stylu. I był. Nie ma się do czego przyczepić, nie ma co zmienić. Z chęcią obejrzałabym go ponownie i Ciebie zachęcam. Tym bardziej, że nawet nie odczuwa się, że przedstawiona przygoda trwa ponad dwie godziny. To musi o czymś świadczyć 😉

3 myśli nt. „Pożegnanie z Wolverinem

Gucio

Świetny film!

Odpowiedz
mała

Uwielbiam Wolverina 🙂

Odpowiedz
pszczółka

świetny film <3

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: