Menu

Until dawn jakkolwiek głupio to nie zabrzmi…

1 sierpnia, 2017 - Moje subiektywne recenzje
Until dawn jakkolwiek głupio to nie zabrzmi…

Nie wiem, czy jesteście fanami gier komputerowych i na konsole. Ja, jestem absolutnym przeciwnikiem. 😛 Niestety, mam w domu gracza, który oczywiście nie stroni od tego typu rozrywek i robi wszystko, żebym „poczuła powołanie”. Wymyśla i kupuje w tym celu najróżniejsze gry, które mogą mnie zainteresować i co?! I musze przyznać, że idzie mu coraz lepiej 🙁. Tak więc tym podstępnym sposobem zakupił grę – horror 🙂 o nazwie Until dawnktóra od razu skradła moje serce <3, dlatego chciałabym podzielić się wami moimi wrażeniami na jej temat.  

Nie jestem żadnym specjalistą od gier, więc nie operuję odpowiednią nomenklaturą, ale wierzę, że i tak zrozumiecie to, co mam do przekazania…  

Gra rozpoczyna się ostro! Jest zimna. Duży, luksusowy domek w górach i oczywiście na odludziu, a w nim grupka przyjaciół, z których większość decyduje się zrobić sobie jaja z jednej z koleżanek. Cała sytuacja kończy się oczywiście tragicznie. W tajemniczych okolicznościach ginie dziewczyna, która padła ofiarą żartu i jej siostra. Na tym etapie kończy się wprowadzenie.  

Właściwa gra, rozpoczyna się tym, jak po roku od wstrząsającego wydarzenia, ta sama grupka osób przyjeżdża w to samo miejsce w celu zmierzenia się z przeszłością i upamiętnienia w ten sposób zaginionych przyjaciółek.  

Od tego momentu zaczyna się naprawdę bardzo dobra zabawa. Cała gra przypomina film, w którym, to właśnie my gramy główną rolę i to za każdym razem. Piszę za każdym razem, ponieważ w trakcie grania ciągle zmieniamy perspektywę będąc coraz to inna postacią. Co chwilę musimy podejmować decyzje, które zaważą na przyszłości bohatera, którym akurat sterujemy. To właśnie od nas zależy, czy dana osoba doczeka świtu, czy może zginie z rąk… No właśnie, kogo? Psychopatycznego mordercy, dziwnego typa przypominającego krecika 😉, duchów, a może z rąk a raczej pazurów krwiożerczych bestii? Tego w sumie nie wiadomo. Momentami można odnieść wrażenie, że sami uczestnicy stanowią zagrożenie dla samych siebie. Jedno jest pewne! Dobrych wrażeń, dreszczu grozy i strachu tam nie brakuje.  

Może nie jest to aż tak straszne, że bałabym się grać w tę grę będąc sama w domu, nocą, ale mimo wszystko nie brakuje momentów, w których wstrzymuje się oddech i czeka na dalszy bieg wydarzeń. Od pierwszych chwil spodobała mi się ta gra. I nie tylko kapitalny klimat o tym decyduje. Duża ilość uczestników tego spotkania pozwala wyrobić sobie zdanie na ich temat. Jednych polubić, drugich znienawidzić. Później na takich się ich kształtuje. Niesamowite. Każdego jest się w stanie wymienić z imienia, gdzie często w filmach na to się nie zwraca uwagi. Tutaj jest pełna interakcja i nie da się ich nie poznać.  

Z jednej strony masz wrażenie, jakbyś oglądał film, z drugiej strony czujesz się jak odtwórca głównej roli, a czasem jak gość domu strachu z wesołego miasteczka albo popularnych ostatnio horror house’ów. W grze budowany jest klimat, który od początku do końca mi odpowiada. Ma w sobie tę mroczność, która lubię. Myślę, że ta gra spodoba się wszystkim fanom horrorów, nawet tym, którzy za graniem nie przepadają.  

We wszystko jest wpleciony tzw. Efekt motyla, który dodatkowo ubarwia wydarzenia, bo zbierając totemy, widzimy jakby urywki z przyszłości, które niejednokrotnie się sprawdzają. Znajdziemy tutaj kilka rodzajów tych wydarzeń. Uporządkowano je kolorystycznie. Każdy kolor wiąże się ze zdarzeniem innego rodzaju. Gdy się zagubimy, możemy podejrzeć cel, który aktualnie musimy zrealizować i jakoś to idzie. Człowiek (mam na myśli siebie) nie mający kompletnej orientacji w świecie gier, odnajuje się w nim doskonale i to jest piękne. Oczywiście nie obeszło się bez problemu w sytuacjach wymagających zręczności 😉 , ale znowu nie ma ich na tyle dużo, żeby mogło to zepsuć ogólną zabawę.  

Nigdy bym nie pomyślała, że to powiem, a właśnie to robię: Z całego serca polecam Wam tę grę. Naprawdę warto to przeżyć!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: