
Ziemna burza
Mons Kallentoft
§ Moje pierwsze spotkanie z Kallentoftem
Moja przygoda z Kallentoftem zaczęła się kilka lat temu. Pamiętam jakby to było wczoraj. Poszłam do empiku i przechadzając się pomiędzy pułkami pełnymi kryminałów spotkałam sprzedawcę, który zapytał, czy może mi jakoś pomóc. Odpowiedziałam, że w sumie to nie ma takiej potrzeby, po prostu szukam jakiejś dobrego kryminału. On, jak to zawsze bywa w tego typu sytuacjach, oczywiście nie odpuszczał i powiedział, że może mi zaoferować naprawdę dobre książki pewnego szwedzkiego autora i do tego w promocyjnej cenie!
Muszę przyznać, że mnie skusił. Promocja obejmowała dwie książki z serii, więc wzięłam od razu dwie: Ofiara w środku zimy i Jesienna sonata. Do czytania nie zabrałam się od razu, bo byłam akurat w trakcie jakiejś innej lektury. Gdy po jakimś czasie sięgnęłam po pierwszą część powieści kryminalnej (Ofiara w środku zimy), przeżyłam chyba lekki szok.
§ Jakie są książki Kallentofta
Niezwykle specyficzny, trudny do określenia sposób pisania, dosadnie przedstawiane obrazy z miejsc zbrodni, nie do końca budząca sympatię (ale tylko na pierwszy rzut oka) policjantka i pisane kursywą myśli zmarłych? Sama nie wiedziałam, co o tym myśleć i jak do tego podejść… Książka była na swój sposób interesująca, momentami szokująca i za specjalnie nie chciałam jej odłożyć, pomimo że do końca mi nie odpowiadała. Dziwne, prawda?
Po przeczytaniu czułam się jeszcze bardziej skołowana. Otrząsając się z szoku podjęłam decyzję o przeczytaniu kolejnej. Skoro już kupiłam dwie książki, to głupio byłoby z tej drugiej nie skorzystać. I mimo mieszanych uczuć, to jakoś podświadomie ciągnęło mnie to tej książki. Pech chciał, że następna pozycja, którą dysponowałam, była dopiero trzecią częścią. A ja przecież nie lubię czytać nie po kolei. Kupiłam wtedy brakującą część, no i się zaczęło… Śmierć letnią porą mnie wprost oczarowała. Wiedziałam już, że na tej książce się nie skończy. Sięgałam regularnie po kolejne. Pierwsza seria była inspirowana czterema porami roku i każda z nich nawiązywała w sposób mniej lub bardziej bezpośredni do tej tematyki. W tej serii każda z książek była ciekawa. Jedna mniej, druga bardziej, ale mimo wszystko były ciekawe. Finisz w ogóle był rewelacyjny. Ostatnia część – Piąta pora roku – w ogóle była fenomenalna. Gdy Szwed wyczerpał już tematykę, przerzucił się na żywioły. Tutaj pierwsza część była nie najgorsza, ale każda następna coraz lepsza. Odnoszę wrażenie, że szwedzki autor rozkręca się z powieści na powieść coraz bardziej.
§ Na co zwraca uwagę Ziemna burza
W każdym razie skupmy się może na Ziemnej burzy. Interesująca tematyka poruszająca aktualne problemy dzisiejszego świata.
Różne opinie, różne ludzkie zachowania, niekonsekwencja, nadmierne szastanie słowami i ogólny „hejt” wobec ludzi i świata – z tym wszystkim spotykamy się na co dzień, każdego dnia coraz bardziej. Dlaczego tak jest skonturowany dzisiejszy świat? Ludzie krzyczą na wszystko i wszystkich, ale milczą w naprawdę istotnych i słusznych sprawach. W takich realiach osadzona jest ta powieść. Kallentoft nie szuka rozwiązań, ale przedstawia różne aspekty panującej powszechnie prawdy. W końcu wszystkim wydaje się, że jego postrzeganie świata jest słuszne. Różne osoby prowadzą wojny o wyższe idee. Swoimi poglądami niszczą innych, nie oglądają się na uczucia bliźnich. Liczy się tylko jedno – realizacja celu. Nieważne jakie koszty będzie trzeba ponieść. Jedno jest pewne. Rozprzestrzeniająca się ksenofobia niszczy świat. Zaślepione istoty podążające w tym kierunku nie widzą, co się wokół nich dzieje. Stają się obojętni na ludzkie tragedie. Nie widzą, udają albo po prostu nie chcą widzieć, co tak naprawdę ich otacza. Odwracają twarz. Krzyczą tylko głośno, siebie nawzajem poniżają i wyzywają. Wydaje im się, że ich krzyk sprawi, że świat stanie się lepszy, że zostaną zauważeni, zapamiętani. Może ktoś ich zrozumie i zacznie podzielać ich poglądy. A co z tymi, którzy nie mają głosu? Mają zniknąć? Umrzeć? Gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Czemu niemych i niewinnych – bezbronnych ludzi pozostawia się na pastwę losu? Odwracanie się od nich nie jest niczym dobrym. Cisza przecież nie zawsze musi oznaczać milczenie z wyboru. Tak również dzieje się w tej powieści. To wszystko właśnie przekazuje ta książka.
§ Z czym przyjdzie zmierzyć się Malin Fors
Głosy śledztwa, który słyszy zawsze Malin Fors milkną, co nie jest typowe dla tych historii. To właśnie głosy i przeczucia pozwalają komisarz Fors odgadywać kryminalne zagadki i zwalczać panujące na świecie zło. Cisza otaczająca Fors okaże się nie lada wyzwaniem, dla niej i prowadzonego przez nich śledztwa. Czy uda się jej pokonać ciszę i wyłapać coś z tła przeszywającej ciszy?
W pewien majowy dzień zostają znalezione zwłoki młodego, nagiego mężczyzny. Kilka godzin później zostaje zgłoszone zaginięcie szesnastoletniej dziewczyny. Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna została porwana i najprawdopodobniej jeszcze żyje. Czy Malin uda się wygrać wyścig z czasem?
Ktoś ma ewidentnie coś do zakomunikowania i robi to przez zabijanie. Wszystko wskazuje na to, że sprawy są ze sobą powiązane.
Malin musi przerwać ciszę i znaleźć odpowiedź, chociażby ktoś podawał ją szeptem…